Wiele jest pokarmów, które są dla kota niezdrowe (na pewno nie wymienię ich wszystkich). Niektóre z nich nigdy nie powinny znaleźć się w kociej misce, inne zaś szkodzą tylko w nadmiarze, tak jak surowa wątróbka czy surowe białko z jaja kurzego. Na temat tego, czego kot nie powinien jeść istnieją jednak różne informacje czasem sprzeczne, czego przykładem może być surowe mięso.
Karmy dla psów
Karma dla psów trująca nie jest, więc zaszkodzić kotu nie zaszkodzi, gdy trochę jej sobie zje. Nie wskazane jest jednak stosowanie jej jako główny składnik kociej diety. Chociaż bowiem i psy i koty zaliczamy do zwierząt drapieżnych, mają nieco inne potrzeby pokarmowe, toteż karmy dla nich różnią się trochę składem i proporcjami zawartych w nich składników odżywczych.
O kotach mówimy, że są mięsożercami bezwzględnymi, co oznacza, że bez mięsa nie przeżyją. Ich organizmy przystosowały się do czerpania praktycznie wszystkich składników odżywczych z ciał upolowanych zwierząt. Pokarmy roślinne natomiast są przez nie kiepsko trawione i przyswajane. Z psami jest inaczej. Są one mięsożercami względnymi, czyli mogą przeżyć zarówno na diecie mięsnej, jak i bez mięsnej. Jakie są tego konsekwencje.
↓ MOKRA KARMA DLA KOTA ↓
Pożywienie kotów powinno zawierać więcej białka zwierzęcego i tłuszczy zwierzęcych niż psie jedzenie. Nasze futrzaki mają duże zapotrzebowanie na taurynę – aminokwas, który znajduje się właśnie w mięsie. Ich organizmy nie potrafią syntetyzować witaminy A z karotenów zawartych w roślinach, więc muszą ją otrzymywać w gotowej postaci, która również znajduje się w pokarmach mięsnych. I tak dalej. Jednym słowem na psiej diecie kot będzie po prostu niedożywiony!
Surowe mięso
W różnych źródłach, w internecie i książkach, surowe mięso pojawia się na liście produktów zakazanych lub przynajmniej niewskazanych. Ja jednak pozwolę się z tym nie zgodzić. Swoją opinię na ten temat opieram zarówno na własnym wieloletnim doświadczeniu hodowlanym, jak i na doświadczeniu moich znajomych hodowców.
Moim zdaniem więc, surowe mięso jest dla kotów jak najbardziej wartościowym pokarmem, o wiele zdrowszym niż mięso gotowane czy pieczone, ponieważ poddane obróbce termicznej traci wiele cennych składników odżywczych. Wysoka temperatura niszczy na przykład witaminy, a jak już pisałem, koty nie potrafią przyswajać tych zawartych w roślinach. Podczas pieczenia czy gotowania wytapia się też tłuszcz. Owszem znajdujące się w gotowanym lub pieczonym mięsie białko jest może i lepiej przyswajalne, ale przecież ewolucja wyposażyła koty w układ pokarmowy, który doskonale radzi sobie z przetwarzaniem surowego mięsa, prawda?
Podejrzewam, że mięso wymieniane jest wśród potraw dla kota niewskazanych z obawy przed ewentualną obecnością w nim pasożytów i bakterii. Nie zaprzeczam, że pewne ryzyko istniej, ale przecież kupujemy naszym zwierzakom mięso z pewnych źródeł (przynajmniej tak być powinno), a to oznacza że jest ono przebadane przez weterynarza. Zepsutego też raczej nie podajemy, tylko wyłącznie świeże.
Nie powinniśmy jedynie podawać kotom surowego mięsa wieprzowego. To wyjątek. A to dlatego, że świnie są nosicielami wirusa groźnej choroby Aujeszkiego, zwanej również wścieklizną rzekomą. Jest śmiertelnie niebezpieczna dla naszych kotów. Dla ludzi natomiast jest ona zupełnie niegroźna, dlatego nie bada się wieprzowiny na obecność wirusa tej choroby.
W namiarze szkodliwa jest również surowa wątroba, ze względu na duża zawartość witaminy A. Jej nadmiar objawia się między innymi nieodwracalnymi deformacjami kości. Musielibyśmy jednak karmić kota wyłącznie wątróbką, by do tego doszło. Podobnie jest z surowym białkiem jaja kurzego, które zawiera enzymy niszczące biotynę, jednak jedno surowe jajko raz na jakiś czas szkody nie wyrządzi.
Mleko
Mowa rzecz jasna o mleku krowim. Problem w tym, że zawiera ono spore ilości cukru zwanego laktozą. Niektóre dorosłe koty (niestety nie potrafię powiedzieć, jakiego procentu kociej populacji to dotyczy) jej nie przyswajają, czego objawem jest między innymi ostra biegunka. Poza tym, krowie mleko po prostu ma nieodpowiedni dla kota skład.
Ja swoim kotom mleka nie podaje, wszystko jedno, czy miewają po nim sensacje żołądkowe, czy nie. Uważam bowiem, że jest im ono całkowicie zbędne, tym bardziej, że układ pokarmowy dorosłych kotów nie wytwarza już enzymów rozkładających wiele jego składników. Mleko jest pożywieniem malutkich kociaczków – nie krowie jednak, tylko kocie.
Ludzkie jedzenie
Wszędzie piszą i mówią, że ludzkie jedzenie kotom szkodzi. Warto jednak sprecyzować, co dokładnie, jako że jest to pojęcie dość szerokie. Jemy przecież bardzo różne rzeczy. Czy wszystkie one są dla naszych futrzaków zakazane?
Zakazane są także wszelkie produkty z dodatkiem cukru – też kotom szkodzi. Co prawda, do słodkiego raczej kotów nie ciągnie, bo słodki smak nie jest dla nich atrakcyjny, ale nie jest to regułą. W poście o przysmakach pisałem o mojej Poli, które uwielbiała ciasto drożdżowe. Wielu futrzakom smakują – choć przecież są słodkie – krem i bita śmietana.
Ze wszystkich słodyczy najbardziej szkodliwa jest dla kotów czekolada. Podobno już zjedzenie 450 gram tego smakołyku może je zabić. Czekolada zawiera bowiem teobrominę – substancja, który w kociej wątrobie ulega przemiana w wyjątkowo toksyczne związki.
Nie wskazane są dla kotów na pewno wszystkie potrawy, które zawierają dużo soli i innych przypraw, bo te im szkodzą. Prawdę mówiąc, wyklucza to z kociej diety zdecydowaną większość dań, które sobie przyrządzamy, ponieważ do większości przyprawy dodajemy. Z tego powodu odpadają również wszelkiego rodzaju wędliny, itd. Czosnek, cebula, por także naszym futrzakom szkodzą – mogą powodować anemię i niszczą żołądek. Unikajmy więc podawania kotom potraw, które te warzywa zawierają.
Jeśli pod pojęciem ludzkiego jedzenia będziemy rozumieć ludzką dietę, czyli ogólnie mówiąc nasze potrzeby żywieniowe, to w takim ujęciu rzeczywiście jest ono dla kotów niewłaściwe. Koty mają całkiem inne pod tym względem wymagania. Tak czy inaczej lepiej jest, gdy nasze futrzaki nie znają smaku tego, co my jemy. Nie chcemy przecież, by ściągały nam jedzenie ze stołu lub żebrały o nie, prawda?
Alkohol, kawa, herbata i inne tego typu używki
Co do tego, że są one szkodliwe, nie ma żadnych wątpliwości. Nadużywanie ich nam również na zdrowie nie wychodzi. Uważa się, że koty podzielają naszej skłonności do tych napoi, ale – podobnie, jak w przypadku słodyczy – różnie z tym bywa. Jedna z moich kotek lubi na przykład kawę. Miałem też kiedyś kota, który od małego wykazywał niezwykłe ciągoty do piwa. Co ciekawe jednak, nie wszystkie marki mu smakowały – miał swoje ulubione. Żeby nie było – nie pozwalałem mu piwa pić, ale zawsze, gdy tylko je poczuł, próbował wsadzać mordkę do kufla.
↓ SUCHA KARMA DLA KOTA ↓
Zdjęcie: Fotolia.com
Dzień dobry, czy można do Pana napisać w sprawie porady? :) jeśli tak, to na jaki adres? nie ukrywam, że Pana zdanie jest dla mnie ważne! pozdrawiam - ewa
OdpowiedzUsuńWitam! Przepraszam, że odpowiadam po kilku dniach, ale jestem ostatnio bardzo zajęty. Może na jacek.narozniak@gmail.com
UsuńJeśli będę wstanie jakoś pomóc, chętnie to zrobię
Jeju,a mój poza wątróbką świata nie widzi :( mięso mielone wołowo- wieprzowe np. też mu dawałam. Pojęcia nie miałam,że istnieje takie coś jak "wścieklizna rzekoma" :/ Mój kot w ogóle jest wybredny, saszetki od czasu do czasu i to tylko "wybrane",już czasem mi ręce opadają czym go karmić :(
OdpowiedzUsuńDzięki dwunożny za zakaz picia mleka dla kotów. Niektórzy pchają w nas mleko uchybiając naszej godności. Widział kto dorosłego tygrysa pijacego mleko?
OdpowiedzUsuńWszyscy mówią, że kot nie powinien jeść żadnej wątróbki w dużych ilościach, a jest ona w każdej karmie mokrej... Jak zatem to rozumieć?
OdpowiedzUsuńJest wiele mokrych karm, w których nie ma wątróbki.
UsuńPozdrawiamy,
Na Drapaku