Wakacje z kotem? Czemu by nie? Wbrew pozorom podróżowanie z kotem jest możliwe, czego żywym przykładem są hodowcy rasowych przedstawicieli tegoż gatunku. Oni bardzo często zabierają swoje zwierzaki w podróż – na wystawy. Jeżdżą z nimi nawet za granicę, a takie wypady trwają zwykle przynajmniej dwa dni. I jak się okazuje futrzaki całkiem nieźle znoszą zarówno samą podróż, jak i pobyt w hotelu. Sam jestem hodowcą i wystawcą, więc wiem co mówię.
Panuje powszechne przekonanie, że koty nie lubią podróżowania. To fakt, większość z nich nie przepada za tym. Jako zwierzęta terytorialne, są silnie przywiązane do miejsca zamieszkania i niezbyt dobrze czują się w nowym otoczeniu. Generalnie nie odczuwają również potrzeby podążania za człowiekiem, ponieważ w odróżnieniu od psów w kociej społeczności nie ma przewodnika stada, któremu wszyscy się podporządkowują. Przynajmniej tak jest w teorii, w praktyce zachowanie licznych przedstawicieli kociego rodu sugerować by mogło całkiem co innego.
Wydaje się, że niektóre rasy kotów mogą być bardziej predysponowane do podróżowania z właścicielem niż inne. Na przykład koty rosyjskie niebieskie, które akurat mam przyjemność posiadać. Są to zwierzęta, które bardzo przywiązują się do swojego opiekuna i zdają się wszędzie czuć się dobrze, byle tylko ich ukochany pan był z nimi. Głębokie przywiązanie do opiekuna i wielkie zaufanie, jak futrzak w nim pokłada jest bardzo ważne, ponieważ starał się będzie przebywać blisko niego, a nawet w chwili zagrożenia szukać schronienia u niego, a nie uciekać gdzie pieprz rośnie.
Największym moim zdaniem problemem, z którym spotkamy się na wakacjach jest bezpieczeństwo naszego kota. Chodzi mi przede wszystkim o to, by nam gdzieś nie zginął. Niestety istnieje ryzyko, że wyjdzie przez otwarte okno w pokoju lub niechcący zostanie z niego wypuszczony przez sprzątaczkę. Może się również spłoszyć podczas spaceru i uciec. W tym względzie jestem zwolennikiem zasady ograniczonego zaufania. Wszak to tylko zwierzę.
Zdjęcie: Fotolia.com
Właśnie moja koleżanka zabrała swoją kotkę o imieniu Mruczka na działkę do swojej cioci i kotka uciekła, koleżanka szukała jej ponad godziny, ale jej nie znalazła, również do tej pory jest jej smutno, że wypuściła kotka tak o😳
OdpowiedzUsuńJeśli się ma swoje zwierze, to ma się je też w wakacje, więc nie rozumiem dlaczego wakacje z kotem miałyby być czymś dziwnym. Dla mnie to normalne :)
OdpowiedzUsuń