Czasami spotykam się z zarzutami, że hodowcy to raczej kotów nie kochają; że traktują swoje futrzaki bardziej jak materiał hodowlany, czy coś w tym rodzaju. Nie wiem, jak to jest ze wszystkimi hodowcami, ale zapewniam was, że ja i wszyscy moi znajomi hodowcy koty kochamy. I to bardzo.
Gdybym nie kochał futrzaków, to bym ich po prostu w domu nie trzymał, nie mówiąc już o hodowaniu. Nie wyobrażam sobie, że można mieć w domu jakiekolwiek zwierzę, którego się nie lubi. Tym bardziej, że hodowla kotów rasowych to hobby, a nie działalność gospodarcza. Z samej zaś definicji słowa „hobby” wynika, że jest to coś, co człowiek robi dla przyjemności.
Prócz kotów rasowych miałem w swoim życiu dużo zwykłych dachowców. Wiele z nich uratowałem od śmierci, nie chwaląc się. Znam dużo hodowców, którzy również mają znalezione nierasowe futrzaki. Często też aktywnie działają na rzecz kotów bezdomnych. Zbiórka pieniędzy na ratowanie dachowców na wystawie kotów rasowych to nic niezwykłego.
To właśnie hodowca i sędzia felinologiczny był pomysłodawcą obchodów Światowego Dnia Kota w Polsce. Nie tylko pomysłodawcą, ale również jednym z organizatorów. Czy angażowałby się w to wszystko, gdyby kotów nie kochał?
Zdjęcie: Fotolia.com
Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale...
OdpowiedzUsuń