Koci katar to jedna z najgroźniejszych chorób, która atakuje głównie młode koty i kocięta. Te drugie w przypadku zarażenia się wirusem kociego kataru, mają małe szanse na wyzdrowienie. Leczenie jest trudne i w większości przypadków, o ile mi wiadomo, nie przynosi efektów. Na szczęście istnieją dość skuteczne szczepionki, które pozwalają nam chronić nasze futrzaki przez tym choróbskiem.
Zakaźny katar kotów wywoływany jest przez dwa rodzaje wirusów. Pierwszy to herpesvirus (FHV-1), drugi zaś to calicivirus (FCV). Niestety do zakażenia nimi dochodzi również drogą pośrednią, czyli przez posłania, kuwety, miski i... nasze ubrania, a nie tylko od chorego już zwierzaka. Oczywiście duże skupiska kotów sprzyjają rozprzestrzenianiu się choroby.
Chory kot traci apetyt. Z nosa i oczu cieknie mu wydzielina – początkowo jest to śluz, później ropa. Zakleja ona oczy i nos, sprawiając, że kociak przestaje widzieć i ma problemy z oddychaniem. Przy zakażeniu bardziej zjadliwym szczepem wirusa kociego kataru u kota mogą pojawić się obrzęki, nadżerki i owrzodzenia jamy ustnej, nosa, skóry, uszu, w klatce piersiowej gromadzi się płyn, a zwierzak ma wysoką gorączkę. Dodatkowo, bardzo często biedny kociak zaraża się dodatkowo różnorakimi bakteriami chorobotwórczymi i innymi świństwami.
Jedynym właściwie skutecznym sposobem walki z tą chorobą są profilaktyczne szczepienia przeciw katarowi kociemu.
Pierwsze szczepienia przeciw katarowi kociemu zaleca się wykonywać u kociąt w wielu od 8 do 9 tygodni. Wówczas maluchy zaczynają tracić odporność bierną, którą nabyły spożywając w pierwszych dniach życia bogate w przeciwciała matczyne mleko. Po trzech tygodniach szczepienie powtarza się (tak zwana szczepionka przypominająca).
Dorosłe koty, które nie wychodzą na dwór, szczepi się zwykle co 2-3 lata (nie rzadziej niż 3), pozostałe co rok. Muszę przyznać jednak, że spotkałem się z różnymi opiniami na ten temat, chyba więc po prostu trzeba zaufać swojemu lekarzowi weterynarii. Futrzaki wystawowe trzeba szczepić co rok – takie są przepisy.
Zdjęcie: Fotolia.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz