Jeśli myślicie, że dam wam jednoznaczną odpowiedź na pytanie, czy wybrać kotkę czy kocura, to się rozczarujecie. Sami musicie zdecydować. Osobiście jakoś tak się składa, że większą sympatią darzę kocury, ale uważam, że tak naprawdę to nie ma jakiś znaczących różnić w kontaktach kota z człowiek, które by wynikały z przynależności do płci tego pierwszego. Większe znaczenie ma charakter konkretnego zwierzaka.
Oczywiście, że przedstawiciele obu kocich płci nieco inaczej się zachowują. Tak samo, jak inaczej zachowują się kobiety a inaczej mężczyźni. Jednakże zachowania owe bardziej mają znaczenie w kontaktach z innymi przedstawicielami kociego rodu, a nie z człowiekiem.
Zauważyłem, że większość ludzi woli kotki, co wynika z powszechnego przekonania, że kotki są łagodniejsze i spokojniejsze. Moim zdaniem to mit, szczególnie gdy patrzę na swoje futrzaki. Moje kotki ciągle mają ze sobą jakieś zatargi, a kocur unika wszelkich awantur. Naprawdę kocury nie są takie agresywne, za jakie się je uważa. A już na pewno nie w stosunku do człowieka.
Oczywiście, że niekastrowany samiec będzie znaczył moczem swój rewir. Co tu nie mówić, taki zapaszek roznoszący się po mieszkaniu to nic miłego. Nie wszyscy jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że kotki również mogą znaczyć rewir moczem, choć czynią to rzadziej i ich mocz aż tak nie śmierdzi. Tym środkiem komunikacji posługują się z reguły kotki w rui, by przywabić partnera. Większość samiczek obsikuje wówczas mieszkanie równie intensywnie, co kocury.
Znaczenie rewir moczem, obok przekonania, że kocury są bardziej agresywne, jest zapewne głównym powodem, dla którego większość z nas woli kotki. Ale przecież i tak powinniśmy naszego futrzaka wykastrować (chyba, że zamierzamy założyć hodowlę). Po kastracji zaś tego typu niepożądane zachowania, jak znaczenie rewiru, z reguły znikają. Więc ten problem mamy z głowy.
Czyli właściwie to wszystko jedno, czy weźmiecie kotkę czy kocura. No może chłopaki są nieco bardziej milsze... Choć moim najbardziej ukochanym kotem, jak do tej pory, była jednak kotka...
Zdjęcie: Fotolia.com
Sama sobie czesto zadaje to pytanie. Moim ukochanym kotem do tej pory byla kotka ktora musielismy uspic w ten poniedzialek bo cierpiala na zaawansowany juz Fip... a mam tez kocura w domu. Ten jak piszesz, jest bardzo lagodny i spokojny, wykastrowany kocur ktory wszystko olewa. Mam wrazenie jednak ze kotki bardziej lubia wszelkie pieszczoty i inne. Kocury sa bardzo niezalezne. Ale mowie to co widze z doswiadczenia :) Dlatego jesli zdecyduje sie na kolejnego kota (obecnie mam 2 w domu), to raczej wybiore kotke.
OdpowiedzUsuńA ja miałam kotki,bardzo niezależne,które głaskało się gdy o n e tego chciały.
OdpowiedzUsuńTeraz mam facetów,których imię"Tylko m n i e miziaj"Są tam gdzie ja,teraz właśnie na klawiaturze kompa..........................B