W najbliższą niedzielę obchodzimy Zwierzęce Zaduszki. W dniu, jak w każdą pierwszą niedzielę października, wspominamy tych naszych braci mniejszych, którzy odeszli już za Tęczowy Most. Choć fizycznie nie ma ich już z nami, na zawsze pozostaną w naszej pamięci. A kto wie, może pewnego dnia, gdy i my przekroczymy ostateczną granicę, spotkamy je znowu?
W swoim całym życiu pożegnałem już wiele zwierząt, w tym liczne koty, wszak towarzyszyły mi one niemal od urodzenia. To przykre, że chodzą one po ziemi tak krótko. I trudno pogodzić się z faktem, że tak szybko od nas odchodzą. Może ktoś powie, że przecież to tylko zwierzęta, więc nad czym tu rozpaczać. Dla mnie jednak – a jestem pewien, że dla Was również – są członkami rodziny, których się kocha i szanuje.
Przeżywam śmierć każdego mojego zwierzęcego przyjaciela, choć muszę przyznać, że nie każdego jednakowo. Ale tak to już jest, że niektórych z nich darzymy uczuciem szczególnym. Mógłbym wymienić kilka takich moich moich pupili.
Prosiak – świnka morska, która żyła aż dziesięć lat. Myszak – mysz kolczasta, która gryzła wszystkich, ale była niezwykle urocza i inteligentna. Reda – dobermanka, którą wykarmiłem na smoczku, a która wpadła mi pod samochód, gdy miała zaledwie cztery miesiące. Rek – najmądrzejszy i najwierniejszy pies na świecie, przyjaciel z mojego dzieciństwa. Gem – kocurek rosyjski niebieski, który przegrał walkę z chorobą. Pola – kotka rosyjska niebieskiego, czuła i wierna, która po długim życiu odeszła powalona rakiem.
Wszystkie te zwierzaki była dla mnie ważne. Nie tylko koty. Choć więc to blog o kotach, o tych innych futrzakach również pragnę wspomnieć. Naprawdę trudno było się z nimi rozstać. A z niektórymi tym trudniej, że trzeba było pomóc im odejść z tego świata. Tak, czasami najlepsze, co możemy zrobić dla cierpiącego zwierzęcego przyjaciela, to skrócić mu te cierpienia. Możemy oddać im tę ostatnio przysługę, choć na pewno nie łatwo jest podjąć taką decyzję.
Cieszę się, że jest takie święto – Zaduszki Zwierzęce. I niech sobie niektórzy mówią, że to przesada i nikomu nie potrzebne.
Zdjęcie: Fololia.com
Gdyby nie były potrzebne nikomu,to by ich nie było! Jest nas ,którzy futrzastego przyjaciela,po śmierci nie chcą po prostu wyrzucić "na śmietnik" coraz więcej."Tęczowy most" jest potrzebny nam ,nie Im,bo to my wszystko ubieramy w symbole,często po to by było łatwiej....Czy mają grób czy nie i tak cząstka każdego zostaje z nami na zawsze.Przyjaciela i to bezinteresownego nie zapomina się . Niech wszystkim kocio i zwierzolubnym jutro zaświeci tęcza,bo One tam czekają,pewno w innym wymiarze,ale tu i tam są z nami,bo my jesteśmy z nimi. Bądźmy jutro także z tymi,które odeszły w osamotnieniu i przekonaniu ,że człowiek jest okrutny. B.
OdpowiedzUsuń