Właściwie to nie wiem, czy trzeba komukolwiek tłumaczyć, co to jest grzybica skóry, bo chyba każdy z nas coś na ten temat słyszał. No, ale skoro zabrałem się za temat grzybicy u kotów, to powiem, że to choroba wywołana przez pasożytnicze grzyby, które rosną w skórze zwierząt. Niestety, gdy nasz futrzak na nią zachoruje, musimy zachować dużą ostrożność i przestrzegać higieny, by uniknąć zarażenia się.
Grzybica skóry przenosi się przez przedmioty i poprzez bezpośredni kontakt z chorym zwierzęciem. Oznacza to, że najbardziej narażone są koty wychodzące, bo raczej rzadko używamy do czesania naszego kota cudzych grzebieni i szczotek. Początkowo, w pierwszym stadium, objawy mogą być zupełnie niezauważalne. Jak długo tak będzie, to już bywa różne. Po jakimś czasie objawy się nasilają i stają się widoczne.
Na skórze kota zaczynają pojawić się zaczerwienienia, strupy i łuski. Włosy stają się kruche i łamliwe, i zaczynają wypadać. Szczególnie, gdy zakażeniu grzybicą towarzyszy świąd – kot intensywnie się drapie i wyrywa sobie włosy. Niestety rozdrapuje również rany i przyśpiesza rozprzestrzenianie się choroby. Tempo rozwoju choroby jest różne u różnych zwierząt i zależy ponoć od wrodzonej odporności. Słyszałem kiedyś, że grzyb w ogóle nie ima się skóry niektórych ludzi i zwierząt, ale nie wiem, ile w tym prawdy.
Doświadczony lekarz weterynarii nie będzie miał problemów z rozpoznaniem grzybicy skóry u kota, mimo że jej objawy są podobne do objawów kilku innych chorób. Na pewno jednak zleci dokładniejsze badania laboratoryjne, by określić z jakim grzybem ma do czynienia. Dzięki temu będzie mógł zaordynować skuteczniejsze lekarstwa.
Leczenie grzybicy jest długotrwałe i żmudne. Kłopot z kotami jest jednak taki, że maści przeciwgrzybicze to one sobie zlizują. Istnieją już jednak szczepionki, które przyspieszają leczenie chorych kotów i uodparniają koty zdrowe.
Zdjęcie: Fotolia.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz