Nie cierpię takich mrozów, jakie obecnie w Polsce panują! A dziś zapowiadali, że temperatura ma spaść nawet do -30°C! Ale ja mogę schować się w ciepłym mieszkaniu. A co mają zrobić koty wolno żyjące? Gdzie mają się schować? Mogłyby w naszych piwnicach, gdybyśmy im na to pozwolili. Wystarczy zostawić jedno małe uchylone okienko!
Jedno małe uchylone okienko nie spowoduje dużej utraty ciepła w bloku, a dzikie futrzaki będą mogły do piwnicy wejść i się ogrzać. Dla nich to kwestia przetrwania. Sprawa życia i śmierci. Zima naprawdę jest ciężkim okresem dla zdziczałych kotów. Przy tak niskich temperaturach, jakie zapowiadają, nawet najbardziej gęste kocie futro może nie być wystarczającą ochroną przed zimnem. Wiele kotów po prostu zamarznie!
Pomóżmy kotom przetrwać zimę!
Choćby tylko z jednego powodu. Pewnie wielu z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, że są one naszym wielkim sprzymierzeńcem w walce ze szkodnikami. Nawet najlepsze środki deratyzacyjne nie zastąpią tak sprawnych łowców, jakimi są te zwierzęta. Co jest lepsze: kot w piwnicy czy szczury i myszy?
Jedno małe uchylone okienko! Zresztą jeśli naprawdę boimy się, że zimno wtargnie do naszego bloku, możemy w nim zainstalować specjalne uchylne drzwiczki. Takie cudeńka dostępne są na naszym rynku, a ich instalacja nie jest specjalnie kosztowna i trudna.
Zdjęcie: Fotolia.com
Bardzo lubię Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńjestem cichym "czytaczem" :)
Problem biednych kotów wolno żyjących nie jest mi obcy, moja babcia od kilku lat, regularnie dzień w dzień, pątek,świątek czy niedziela chodzi na działki i tam karmi ok10 kotów. Teraz jest najtrudniejszy okres dla nich, babcia zbudowała im domki na działce,żeby mogły tam chronić się przed marznącym wiatrem i opadami. Niestety,to jest tylko kropla w morzu potrzeb. Miasto jak zwykle "wypina"się na wszystko,jak chcieliśmy zdobyć karmę dla zwierząt,bo oprócz tych karmionych na działkach mamy jeszcze 3 w domu,a wiadomo to są koszty, to miasto stwierdziło,że ma karmę ale tylko dla psów! Jakby koty tego nie potrzebowały...Ludzie są w ogóle dotknięci znieczulicą,bo już nawet nie wspomnę o tym jak ludzie gnębią te biedne zwierzęta na działkach...Ufff,przepraszam,troche swoich "gorzkich żali" wylałam :)
mam na dzieję,że ludzie zmienią swój tok myślenia i pomogą naszym "mniejszym braciom" :)
pozdrawiam :)