Wśród karm dla kotów znajdziemy karmy bytowe, lecznicze, weterynaryjne i takie, które z braku lepszego określenia, nazwijmy zwykłymi. Super! Dobrze, że mamy taki wybór, tylko czym one się właściwie od siebie różnią? Czasem sam się gubię. O ile łatwo jest zrozumieć różnice między karmami bytowymi i leczniczymi, o tyle zrozumieć różnice między karmami zwykłymi i weterynaryjnymi jest już znacznie trudniej. Ale spróbujmy.
Zacznijmy od karm bytowych i leczniczych. Bytowe to te, które podajemy zdrowym zwierzakom, czy to młodym, czy to starym, krótkowłosym czy krótkowłosym. Zapewniają one codzienną dawkę odpowiednich dla danego kota składników odżywczych. Karmy lecznicze zaś, jak wskazuje to sama nazwa, przeznaczone są dla chorych futrzaków. Określenie „lecznicze” nie wydaje mi się jednak do końca poprawne, ponieważ sugeruje, iż produkty te są lekarstwami, a to nie prawda. One nie leczą chorób, ale wspierają ich leczenie.
Różnice między karmami bytowymi i leczniczymi wydają się więc jasne, ale... no właśnie, zawsze jest jakieś „ale”. Na logikę, takie na przykład karmy dla kotów z alergią pokarmową określilibyśmy mianem leczniczych. Tyle tylko, że wśród nich znajdziemy karmy i lecznicze, i bytowe. Więc jak to jest? Z jednej strony mamy hipoalergiczne karmy bytowe, które można dostać w każdym sklepie zoologicznym, z drugiej zaś strony hipoalergiczne karmy lecznicze, sprzedawane głównie w gabinecie weterynaryjnym i stosowane pod nadzorem lekarza weterynarii.
O ile mi wiadomo, karmy lecznicze mają bardzo specyficzny skład. Tak specyficzny, że zdrowym zwierzakom mogą zaszkodzić. Zresztą nawet chorym kotom podaje się je tylko przez pewien okres, a później wraca się znów do odpowiednich karm bytowych. Te ostatnie mają zupełnie „normalny skład”, choć niektóre produkowane są z myślą o kotach cierpiących na pewne dolegliwości i zawierają – bądź nie zawierają – składniki, które mają minimalizować ryzyko wystąpienia objawów schorzenia. Przykładowo wspomniane hipoalergiczne karmy bytowe nie zawierają produktów, które najczęściej uczulają, np. mięso drobiowe i pszenica, które są zastępowane przez takie, które rzadko uczulają, np. ryby i ryż.
Karmy lecznicze nazywane bywają także karmami weterynaryjnymi. Niby poprawnie, ale nie do końca, ponieważ wśród karm weterynaryjnych znajdziemy i karmy lecznicze, i karny bytowe. Jednym słowem każda karma lecznicza jest karmą weterynaryjną, natomiast nie każda karma weterynaryjna jest karmą leczniczą. Podobnie, jak to, że każdy maine coon jest kotem, ale nie każdy kot jest maine coonem. Napisałem, że każda karma lecznicza jest weterynaryjną, ponieważ w karmach zwykłych karm leczniczych nie ma, są tylko bytowe.
No dobra, to czym się w takim razie różnią od siebie karmy bytowe zwykle od karm bytowych weterynaryjnych? Nie mam zielonego pojęcia. Chyba tylko nazwą. Określenie „weterynaryjna” brzmi bardziej poważnie i sugeruje jej wyjątkowo doskonałą jakość, co oczywiście zwiększa ich cenę. Karmy weterynaryjne sprzedawane są też głównie w lecznicach, niewiele zwykłych sklepów ma je w ofercie.
Zdjęcie: Fotolia.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz