Zbyt dużo sadełka na brzuchu jest tak samo niewskazane u nas, jak i u naszych kotów. Na pewno wpływa negatywnie na zdrowie futrzaków. Niestety bardzo łatwo zwierzaka utuczyć, aniżeli go odchudzić, choć oczywiście jest to możliwe. Musimy tylko przestrzegać odpowiedniej diety. Z doświadczenia wiem, że bardzo pomocne są w tym karmy light dla kotów.
Co to takiego karma light dla kotów?
Karmy dla kotów, które w nazwie zawierają słowo „light”, czyli lekkie, zostały opracowane z myślą o kotach z nadwagą lub tendencją do tycia. Jak łatwo możemy się domyśleć, muszą być niskokaloryczne, by zwierzak nie przybierał na wadze, a wręcz przeciwnie.
Nasze koty tyją z różnych powodów. Często po prostu podajemy im zbyt tłuste jedzenie. Czasami objadają się nadmiernie po prostu z nudów – spędzając życie w mieszkaniu, niewiele mają do roboty poza jedzeniem. Przyczyną przyjmowania zbyt dużej ilości jedzenie bywa również stres. Kiedy koty konkurują ze sobą, także mogą jeść za dużo - „muszą zjeść na zapas, bo zaraz przyjdzie ten drugi, wszystko wyje i dla mnie nic nie zostanie”. A to nie wszystko. Nadwaga u naszych futrzaków może mieć inne źródła, dlatego warto wiedzieć, dlaczego zwierzak tyje, by w pierwszej kolejności usunąć przyczynę. Zawsze jednak warto zmienić jego dietę na niskokaloryczną.
Mniej kalorii oznacza przede wszystkim mniejszą zawartość tłuszczy. W karmach light jest ich około 8-10%, podczas gdy w tych „normalnych” ich zawartość może nawet dochodzić do 20%, czyli niemal dwukrotnie więcej. Ale to nie wszystko. Producenci tych karm, które popularnie nazywamy odchudzającymi, dodają do nich sporą dawkę tak zwanych spalaczy tłuszczów, głównie związku o nazwie L-karmityna.
L-karmityna jest aminokwasem, który aktywnie uczestniczy w metabolizmie tłuszczy. Dokładniej mówiąc, w transporcie kwasów tłuszczowych o długich łańcuchach do mitochondriów, których odbywa się przemiana tłuszczy w energię. Aminokwas ten nie tyle więc rozkłada tłuszcz, ile przyśpiesza ten proces, ale to też ma duże znaczenie przy odchudzaniu. Pamiętajmy również, że L-karnityna nie jest cudownym remedium na otyłość. Generalnie nazywanie karm light karmami odchudzającymi jest nieco mylące, ponieważ sugeruje, że wystarczy je podawać i już – kot straci na wadze. Owszem czasami tak jest, ale nie zawsze. Zwłaszcza, gdy dokarmiamy go tłustymi przysmakami.
Karmy light dla kotów mają w swojej ofercie niemal wszyscy producenci, więc z wyborem tej, która odpowiada naszemu kotu, raczej nie powinniśmy mieć problemu. Choć, prawdę mówiąc, futrzaki zwykle kręcą nosem na karmę odchudzającą, jakiej by marki nie była. Po prostu niższa zawartość tłuszczu obniża jej smakowitość, ponieważ to właśnie tłuste potrawy kotom najbardziej smakują. Do wszystkiego jednak można zwierzaka przyzwyczaić, również do jedzenia karmy odchudzającej.
A jak karmę light dla kotów podawać?
Wszyscy producenci umieszczają na opakowaniu karm dla kotów zalecane dawkowanie: na tyle i tyle masy ciała, trzeba podawać tyle i tyle jedzenia. Ja jednak zgadzam się z doktor Sumińską, która w książce „Szczęśliwy kot” sugeruje, by kotu nie wydzielać jedzenia, ponieważ wówczas jedzą „na zapas”, gdyż wiedzą, że za chwilę go nie będzie. Gdy zaś mają stały dostęp do pożywienia „po pewnym czasie orientują się, że jedzenie jest zawsze i przestają jeść na zapas”. Sprawdziłem słuszność tej teorii w praktyce.
Zdarza się, że po zmianie diety na niskokaloryczną, nasze futrzaki początkowo zaczynają więcej jeść niż dotychczas. Pewnie dla tego, że nisko tłuszczowy pokarm jest mniej sycący. Mimo, że w karmach light znajdziemy sporą dawkę „wypełniaczy”, czyli tych składników, które nie są trawione, ale wypełniają żołądek, wywołując uczucie sytości.
↓ KARMY DLA KOTA LIGHT ↓
Zdjęcie: Fotolia.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz