Kiedyś, gdzieś przeczytałem, że kocia mordka różą nie jest i nigdy różą pachnieć nie będzie. To prawda, ale dolatujący z niej smrodek nie jest czymś normalnym. To znak, że coś tam z kocim organizmem nie jest w porządku.
Może na przykład szwankować układ pokarmowy, który nie przetwarza w odpowiedni sposób pobranego pożywienia, które zalega w jelitach i rozkłada się. Kot może cierpieć na jakieś schorzenie układu pokarmowego, częściej jednak winna jest zła karma. Czytaj: nieodpowiednio zbilansowana, o małej zawartości białka zwierzęcego, które jest dodatkowo kiepskiej jakości, ale za to z dużą ilością węglowodanów i innych wypełniaczy.
Koty są mięsożercami. Ich układ pokarmowy po prostu nie jest przystosowany do trawienia pokarmów pochodzenia roślinnego. Jeśli więc jego karma głównie takie zawiera, nie dziwmy się, że ma problemy z żołądkiem.
Jeśli naszemu kotu śmierdzi z pyszczka. przyjrzałbym się uważnie temu, co je. Czy aby na pewno mu to jedzenie służy. Nie poprzestałbym jednak na tym, ponieważ – niestety – brzydki zapach z kociej mordki może oznaczać chorobę. Kłopot w tym, że lista możliwych chorób jest całkiem spora: zapalenie dziąseł, choroby przyzębia, nowotwory jamy ustnej, choroby zakaźne, choroby nerek, cukrzyca, i tak dalej.
Raczej nie spodziewałbym się, że samemu będziemy wstanie trafnie stwierdzić, co też temu naszemu futrzakowi jest. Chyba, że jesteśmy weterynarzami. Jeśli nie, wizyta w gabinecie weterynaryjnym zdecydowanie będzie konieczna.
Zdjęcie: Fotolia.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz