Jestem totalnie niewyspany, a powodem tego jest moja kocica. Dostała rui i darła się jak opętana przez całą noc. Oczywiście nie pierwszy raz się jej to zdarzyły, ale dawno już rui nie miała, więc może dlatego tym razem jej objawy są wyjątkowo... głośne. To, że ja nie mogłem spać, to pestka, ale moi sąsiedzi!
Nie wiem, czy kiedykolwiek słyszeliście miłosne nawoływania kotki. Dźwięk, który wówczas wydają całkowicie różni się od normalnego miauczenia. Trudno go nawet opisać. Niby wiadomo, że dobywa się z gardła, ale masz wrażenie, że przy jego tworzeniu uczestniczy całe kocie ciało. Niski, gardłowy, przeciągły. Nie wiesz, czy kogoś mordują, czy co innego.
Oczywiście natężenie i częstotliwość wydawanych podczas rui dźwięków nie zawsze jest takie same. Jedne samice są głośniejsze, inne cichsze. Ponadto jedna i ta sama kotka może przy jednej rui zachowywać się spokojniej, a przy innych drzeć się wniebogłosy. Istnieją również różnice między rasami: pierwsze miejsce w konkursie na najgłośniejszą ruję zajmują syjamki i ich krewniaczki z ras siostrzanych.
Owe serenady wyśpiewywane podczas rui są czymś zupełnie normalnych, a dla kocurów bardzo atrakcyjnym. Oznaczają bowiem, że kotka poczuła wolę bożą. Dla naszych uszu jednak zdecydowanie mało przyjemne. Uwierzcie mi na słowo. Wystarczą, by poddać kotkę sterylizacji. Moje futrzaki są hodowlane, ale gdyby nie były, nie wahałbym się ani chwili i od razu umówił na zabieg.
Dodam jeszcze, że ruja u kotki może trochę potrwać, jeśli nie dopuścimy jej do kocura, i może występować kilkanaście razy w roku.
Zdjęcie: Fotolia.com
dlatego jak ktos nie ma hodowli to wskazana jest sterylizacja ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mkujawska.blogspot.com/
To znacznie lepsze rozwiązanie niż podawanie leków antykoncepcyjnych.
Usuńdlatego moja kotka właśnie jest parę dni po zabiegu, miauczenie było okropne dla ucha:)
OdpowiedzUsuń