Wiem, że do Sylwestra zostało jeszcze trochę czasu, ale nie zaszkodzi już pomyśleć o dobrym samopoczuciu naszego kota. Zwłaszcza, jeśli planujemy wyjście na imprezę, a nasz futrzak wyjątkowo źle znosi huk fajerwerków.
Dla wszystkich kotów taki hałas jest męczący, że względu na to, że mają bardzo czuły słuch. Dla nich więc dźwięki towarzyszące pokazom ogni sztucznych są znacznie głośniejsze. Nie mówiąc już o tym, że futrzaki słyszą to, czego nasze niedoskonałe uszy nie odbierają. Mogą się więc w noc sylwestrową bać, nawet bardzo.
Na szczęście koty na fajerwerki nie reagują aż tak panicznie, jak niektóre psy. Zwykle po prostu chowają się gdzieś, do szafy, pod łóżko, i starają się przeczekać najgorsze chwile w ukryciu (tak przynajmniej zachowywały się moje sierściuchy – te, które bały się wystrzałów). Uważam, że najlepiej wówczas zostawić zwierzaki w spokoju i nie próbować ich pocieszać. Chyba, że same będą tego pocieszenia u nas szukały, jak to często robi moja Adehade.
Najgorzej chyba przeżywają sylwestrową noc koty, które zostają w domu same. Człowieków nie ma, wokół ciemno, cicho... aż tu nagle huk! Każdy by się przestraszył, prawda? Dlatego wychodząc na imprezę, nie wyłączajmy wszystkich świateł w mieszkaniu. Niech święcą się przynajmniej w jednym pomieszczeniu. Warto również zostawić włączony telewizor lub radio.
W przypadku wyjątkowo płochliwych zwierząt warto rozważyć podanie środka uspakajającego. Oczywiście takiego, który jest przeznaczony dla kotów! Nie mówię o silnych lekach. W sklepach zoologicznych dostępne są łagodne preparaty, produkowane na bazie ziół. Te w tabletkach najlepiej rozrobić z wodą i zaaplikować futrzakowi strzykawką do pyszczydła.
Znacznie wygodniejsze w użyciu są jednak preparaty typu Spot On. Sprzedawane są w niewielkich pipetkach, zawierających jednorazową dawkę. Wyciskamy ją na skórę, najlepiej na karku, by zwierzak nie mógł jej zlizać. Po zastosowaniu nie należy kota moczyć, gdyż osłabia to działanie leku.
Pamiętajmy, że zazwyczaj preparaty uspokajające należy zacząć podawać wcześniej (czasami nawet kilka dni), wówczas są najbardziej skuteczne.
Zdjęcie: Fotolia.com
Mój kot w ogóle nie zwraca uwagi na fajerwerki :)
OdpowiedzUsuń