Szczerze mówiąc, nie zawsze jest to takie łatwe. W niektórych przypadkach wręcz niemożliwe. Są bowiem koty, które nie lubią być brane na ręce i już. Znawca kociej natury, jakiś „wykwalifikowany zaklinacz kotów” być może zdołałby je przekonać, by zmieniły swoje upodobania, ale człek nie mający dużego doświadczenia w tej dziedzinie może mieć z tym problemy. Jeśli więc, mimo szczerych chęci, nie udaje nam się przyzwyczaić naszego kota do brania na ręce, to po prostu dajmy sobie spokój i zaakceptujmy go takim, jaki jest.
Dlaczego kot nie lubi być branym na ręce?
Zanim zabierzemy się za przyzwyczajanie kota do brania na ręce, warto dowiedzieć się, dlaczego tego nie lubi. Przyczyn może być kilka: nigdy nie był brany na ręce, źle mu się to kojarzy, boi się ludzi, boi się innych kotów lub zwierząt, które razem z nim mieszkają, jest chory.
Kot, który nigdy nie był brany na ręce lub był brany bardzo rzadko po prostu nie jest przyzwyczajony do tego. Do noszenia na rękach zwierzaki najlepiej przyzwyczajać od dziecka. Im młodszy jest kociak, tym lepiej. Niektórzy uważają, że zaniedbań wychowawczych w tym okresie nigdy nie da się nadrobić i koty, które w dzieciństwie nie były brane na ręce, nigdy nie będą tego lubić.
Koty nie lubią być brane na ręce, jeśli źle im się to kojarzy. Na przykład jakiś mało delikatny człowiek zadał im niechcący ból, gdy nosił je na rękach. Nie dziwmy się zatem, że nasz futrzak nie jest zachwycony, gdy bierzemy go w swoje objęcia. On po prostu instynktownie unika tego, co jest dla niego nieprzyjemne. Na jego miejscu też byśmy się tak zachowywali.
Kot, który odczuwa lęk przed ludźmi, broni się, gdy ludzie chcą go brać na ręce. Nie mówię tu wcale o silnym lęku, który zmusza futrzaka do ucieczki przed człowiekiem. Mam na myśli lęk, który uniemożliwia mu nawiązanie bardziej intymnych relacji z opiekunem. Innymi słowy, nasz kot nie darzy nas aż takim zaufaniem, by „oddać się w nasze ręce”. Dlaczego? To już zupełnie inna kwestia.
Kot może być bardzo zdominowany przez innego zwierzęcego członka naszej rodziny, a konkretnie przez psa lub kota. Nie zawsze żyjące pod jednym dachem zwierzaki się kochają. Bywa, że mocno ze sobą rywalizują, również o względy opiekunów. Dominujący osobnik nie pozwala, by jego człowieki brały na ręce kogokolwiek innego niż on. W takim przypadku zdominowany kot nie chce być tulonym do serca, ponieważ boi się dostać za to po głowie od dominanta.
I wreszcie, kotu po prostu coś dolega i odczuwa ból, gdy bierzemy go na ręce.
Wiemy już, dlaczego kot nie lubi być brany na ręce – i co dalej?
Znając przyczynę kociej niechęci do przebywania w naszych objęciach, łatwiej nam będzie przekonać go do zmiany stanowiska w tej kwestii. Sprawa jest prosta, w przypadku, gdy przyczyna jest natury fizycznej, czyli kotu coś dolega. Naszym zadaniem jest zabranie futrzaka do weta i wyleczenie go. W innych przypadkach może być znacznie trudniej.
Jeżeli problem tkwi w rywalizacji między naszymi pupilami, będziemy musieli spróbować zmienić stosunki między nimi. Albo... oddać zastraszonego sierściucha. Muszę przyznać się, że sam kiedyś zrobiłem to drugie. I co chyba było to najlepszym rozwiązaniem. W nowym domu moja koteczka zmieniła się nie do poznania, stając się wielkim pieszczochem. Tylko dlatego, że wreszcie była sama, bez innych kotów.
Zajmijmy się teraz pozostałymi przypadkami. Naszym zadaniem będzie przekonanie kota, że tak bliski kontakt z nami w niczym mu nie zagraża, a wręcz przeciwnie jest bardzo przyjemny. Czyli musimy zdobyć jego zaufanie. Jak to zrobić? Niektóre sposoby wymagają bardzo dużych umiejętności w postępowaniu z kotami. Dlatego nie będę tu o nich wspominał. Udzielę Wam tylko takich rad, do których może zastosować się nawet osoba niezbyt doświadczona. Oto one:
- Pamiętajmy o tym, że koty mają różne charaktery. Spróbujmy poznać naszego pupila, ponieważ w dużej mierze od tego zależy sposób postępowania z nim.
- Starajmy się zachowywać spokojnie i nie wykonywać gwałtownych, nerwowych ruchów.
- Bądźmy bardzo cierpliwi. Nie starajmy się przyśpieszyć nauki, ponieważ może to tylko zniweczyć wszystkie nasze wysiłki.
- Bądźmy bardzo delikatni.
- Nie zmuszajmy do niczego futrzaka. Jak wiemy to bardzo niezależne zwierzęta, które niechętnie się podporządkowują.
- Starajmy się spędzać z naszym zwierzakiem dużo czasu, ale nie narzucajmy mu się za bardzo.
- Dużo mówmy do naszego pupila. Nasz głos powinien być spokojny i niezbyt głośny.
- Zanim zaczniemy przyzwyczajać go do noszenia na rękach, przyzwyczajmy go do dotyku naszych rąk. Jak najczęściej starajmy się skłonić go, by wskakiwał nam na kolana, gdy siedzimy. Jak się uda, delikatnie głaszczmy go i drapmy. Możemy też serwować mu różne przysmaki. Musimy sprawić, by nasz dotyk kojarzył mu się wyłącznie z przyjemnością.
- Jeśli lubi siedzieć nam na kolanach i chętnie poddaje się naszym pieszczotom, nie ruszając się z miejsca zacznijmy go przyzwyczajać do chwytów, który stosujemy przy noszeniu. Podsuwajmy mu ręce pod przednie i tylne łapki, delikatnie chwytajmy go za klatkę piersiową. Kolejnym etapem jest unoszenie go i trzymanie na rękach (przytulamy go), ale nadal bez wstawania z miejsca. Ćwiczymy to tak długo, aż kot zacznie być spokojny i rozluźniony. Możemy wówczas zacząć próbować wstawać z nim i chodzić.
- Opanujmy sposób bezpiecznego podnoszenia kota: jedną dłonią obejmujemy jego klatkę piersiową, drugą podpieramy tylne łapy, następnie przytulamy futrzaka do piersi. Ćwiczmy to z naszym podopiecznym w miarę możliwości jak najczęściej.
- Nigdy nie starajmy się trzymać kota tak, jak dziecko, czyli brzuchem do góry. W ten sposób pozwalają się nosić tylko te futrzaki, które mają bardzo duże zaufanie do opiekuna lub ogólnie do ludzi.
Zdjęcie: Fotolia.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz