Mówimy do mruczka, ale równie dobrze moglibyśmy przemawiać do ściany? Wołamy go i nic to nie daje? Wielu właścicieli ma podobny problem, zwłaszcza w początkowych tygodniach przebywania zwierzaka pod ich dachem. Wówczas zazwyczaj pojawiają się wątpliwości, czy pupil w ogóle jest zainteresowany jakimkolwiek kontaktem. Może nie słyszy, nie ma ochoty słyszeć albo właśnie się obraził? Otóż odpowiedź jest o wiele prostsza: zapewne nie nauczyliśmy mruczka reagować na swoje imię albo zrobiliśmy to dosyć schematycznie i efekt jest taki, że zwierzak zwyczajnie nie wie, jak się nazywa. Może zareagować na sam ton naszego głosu, ale nie musi. Problem jest zwłaszcza widoczny wtedy, kiedy wybrane przez nas imię jest długie albo skomplikowane. Jak nauczyć kota reagowania na swoje imię?
Kilka zasad nazywania kota
Zanim zaczniemy uczyć kota reagowania na swoje imię, musimy mu je nadać. Niektórzy mają już gotowe imię na wiele dni wcześniej, zanim mruczek pojawi się w domu, inni improwizują. Pupilowi jest dosyć obojętnie, jak się będzie nazywał, ale ważne jest, abyśmy byli przede wszystkim konsekwentni. Najlepsze imiona są proste. Łatwo jest je wymówić, brzmią wyraźnie, z konkretną tonacją. Przypominają też jeden dźwięk, więc mruczkowi na pewno łatwiej będzie się z takim imieniem polubić. Nie oznacza to jednak, że nie możemy nazwać futrzaka dwusylabowym, trzy- albo nawet czterosylabowym imieniem. Warto mieć wtedy jednak jakieś zdrobnienie (mruczek zapewne szybciej nauczy się reagować właśnie na nie, niż na pełne imię). Koty lubią miękko brzmiące wyrazy, a nie przepadają za syczącymi głoskami, co też warto uwzględnić przy wymyślaniu imienia. Jeżeli mamy w domu więcej niż jednego futrzaka, dobrym pomysłem jest wybranie imion mocno się od siebie różniących, także na poziomie samych głosek. W ten sposób zwierzaki bezbłędnie rozpoznają, kogo tym razem woła ludzka mama albo tata. Jeżeli z kolei mamy w domu mruczka, któremu ktoś wcześniej nadał inne imię, warto rozważyć zostawienie takiej nazwy. Jeśli koniecznie chcemy je zmienić, czeka nas trochę pracy. Koty najłatwiej nauczyć reagowania na imię na wczesnym etapie życia. Im starszy pupil, tym ciężej będzie mu zmieniać nawyki, a reagowanie na imię także jest swojego rodzaju nawykiem.
Uczymy kota reagowania na swoje imię
Najważniejszą sprawą jest powtarzanie. Im częściej i w różnych sytuacjach oraz kontekstach mruczek usłyszy swoje imię, tym będzie mu łatwiej się go nauczyć. Zwierzaki uczą się szybko, wiec naprawdę nie powinniśmy mieć z tym wielkich kłopotów. Na początku warto wołać pupila z bliskiej odległości, nawiązując z nim kontakt wzrokowy. Przydadzą się też nagrody za reagowanie na imię - może to być przysmak albo pieszczoty. W ten sposób futrzak uczy się, że jego imię wiąże się z czymś przyjemnym i że reagowanie na nie spotka się z pozytywną reakcją właściciela. Trzymajmy się jednej wersji imienia i starajmy się wymawiać je zawsze z podobną artykulacją i podobnym tonem. W ten sposób znacząco zwiększymy przekaz i go ujednolicimy, czyli ułatwimy mruczkowi zapamiętanie. Imię trzeba też wymawiać wyraźnie. Nasz pupil nie ma ochoty zareagować? W żadnym wypadku nie krzyczymy i nie stosujemy żadnych kar. Powtarzamy imię do skutku, aż do mementu, gdy zwierzak do nas podejdzie. Wtedy warto go czymś nagrodzić. Nie dajemy natomiast nagród, kiedy futrzak na imię nie zareaguje, aby nie utrwalać w nim błędnych nawyków. Możemy też wykorzystać mowę ciała - poklepać miejsce obok siebie albo własną nogę. Do tego oczywiście potrzebny jest kontakt wzrokowy, dlatego początkowy trening zawsze zaczynamy z bliskiej odległości, w jednym pomieszczeniu. Dopiero kiedy zwierzak zacznie reagować na imię, warto zwiększyć dystans, aż w końcu zawołać mruczka z drugiego końca mieszkania, tak aby nas nie widział. Oczywiście musi nas słyszeć, więc przed nauką wyłączmy w domu wszystkie urządzenia, które mogą nas zagłuszać. Przy rozkręconym telewizorze albo radiu zwierzak zwyczajnie może nas nie słyszeć. Wołanie na odległość okazuje się bardziej skomplikowane i nie działa? Sięgnijmy po magiczny środek, czyli jedzenie. Doskonale sprawdza się sucha karma. Bierzemy ją do ręki i potrząsamy opakowaniem. Mało który mruczek oprze się takiemu zagraniu. Oczywiście warto wtedy nagrodzić zwierzaka. Następnym razem ćwiczenie powtarzamy już bez pomocy karmy, aż do skutku.
Najważniejsza jest oczywiście cierpliwość. Koty uczą się trochę inaczej niż my, mają też różne charaktery, pamięć i różny słuch. Starsze koty nieraz nie potrafią zareagować na imię, bo robią się nieco przygłuche. Z kolei kociętom trudno jest się na czymkolwiek dłużej skupić, bo rozpiera jest mnóstwo energii. Skupmy się na powtarzaniu (również w trakcie karmienia), trzymajmy się jednej wersji imienia, ilości sylab i sposobu wymawiania, a szybko uda się odnieść sukces.
↓ PRZYSMAKI DLA PSA ↓
Tekst: Magdalena Dolata
Zdjęcie: © WavebreakmediaMicro — stock.adobe.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz