s

piątek, 5 maja 2023

Czy kot linieje na wiosnę?

Tak, mruczki linieją na wiosnę, choć często nie jest to tak spektakularna zmiana okrywy włosowej, jak ma to miejsce w przypadku psiaków. Wiele zależy od tego, jakiej rasy jest nasz pupil, czy jego futro jest długie, jak gruba jest warstwa podszerstka.

Nie ulega jednak wątpliwości, że mruczki na wiosnę linieją, i nie tylko na wiosnę, bo na jesieni także. To sezonowa zmiana sierści, która zostaje przystosowana do warunków pogodowych. Zimą potrzeba zupełnie innej okrywy włosowej, ocieplenia i izolacji niż w lecie. My po prostu zakładamy na siebie cieplejsze lub lżejsze ubrania, mruczek natomiast wymienia do pewnego stopnia futro. Aby tak się stało, musi z niego „odpaść” to stare, już niepotrzebne, stąd linienie. Dla wielu właścicieli kotów jest ono prawdziwym utrapieniem, dlatego warto poznać sposoby na radzenie sobie z fruwającymi i osiadającymi wszędzie kłaczkami. Warto też wiedzieć, że nie każdy zwierzak linieje tak samo. Najbardziej sprawa dotyczy zwierzaków wychodzących na dwór, które muszą się przystosować do nowych warunków. Natomiast pupile domowe linieć będą o wiele mniej. Nie oznacza to jednak, że nie gubią sierści, po prostu odbywa się to w mniejszym stopniu, ale przez cały rok.

Jak ograniczyć linienie kota?

Linienie jest procesem naturalnym i na pewno go nie powstrzymamy. To zresztą byłaby katastrofa dla kota i możliwości termoregulacyjnych i izolacyjnych jego organizmu. Możemy jednak sprawić, że linienie stanie się mniej uciążliwe. Zapobiegniemy w ten sposób zakłaczeniu całego mieszkania, a do tego pomożemy samemu pupilowi szybciej uporać się z problemem.

Pierwsza i najważniejsza sprawa to regularne szczotkowanie mruczka. To nie kaprys, tylko konieczność. Skoro futro masowo wypada, należy możliwie często „ściągać” je z mruczka, aby nie gromadziło się na jego grzbiecie i łapach. W przeciwnym wypadku zwierzak stanie się prawdziwą fabryką martwych kłaczków, które osiądą na wszystkim: na meblach, dywanach, ubraniach, będą pływać w kawie i ciągnąć się w jedzeniu. Nie ma znaczenia, czy zwierzak może wchodzić do kuchni albo leżeć na kanapie, czy mu nie wolno. Futro i tak rozprzestrzeni się po całym mieszkaniu, a my głaszcząc i biorąc pupila na ręce będziemy oklejeni jego sierścią niemal natychmiast.

Wyczesywanie pełni też drugą ważną funkcję, czyli przeciwdziała zjadaniu przez futrzaka nadmiaru kłaczków. Mruczki wylizują się kilka razy dziennie i robią to bardzo starannie. W efekcie wszystkie martwe włosy, które z siebie zliżą, trafiają do ich układu pokarmowego. W małych ilościach organizm kota ma naturalne możliwości pozbywania się takich zbitek włosowych, jeśli jednak zrobi się ich za dużo, pojawią się kłopoty. Futro ma tendencję do zbijania się w układzie pokarmowym pupila w kule włosowe. Powstają bryły złożone z sierści i resztek jedzenia, których bardzo ciężko się pozbyć. Jeżeli urosną ponad miarę, mogą zaczopować jelita, a to już śmiertelnie niebezpieczna sprawa i często potrzebna jest interwencja chirurgiczna. Dla dobra własnego i mruczka, wyczesujmy go regularnie, w okresie zwiększonego linienia choćby codziennie. Możemy wykorzystać do tego zarówno grzebień (doskonały na kołtuny), szczotkę, jak i specjalną rękawicę do czesania, którą bez trudu zgarniemy wypadnięte kłaczki i do tego poprawimy krążenie skórne.

Poza pielęgnacją futra od zewnątrz, warto pomyśleć o działaniu od wewnątrz, czyli metodzie numer dwa. Chodzi oczywiście o zdrową dietę, która jest dobra dla skóry i futra mruczka. Nie tylko pomoże nam nieco uspokoić linienie, ale także poprawi kondycję okrywy włosowej i naskórka, więc przy okazji zwalczymy łupież czy przesuszenia. Mruczek potrzebuje wysokiej jakości mięsa, aby pozyskiwać z niego dużo białka, a do tego przydadzą się zdrowe oleje, jak na przykład olej z łososia, olej lniany, tran czy ekstrakty z siemienia lnianego. Możemy też pomyśleć o dodatkowej suplementacji witaminowej, ale to już należy uzgodnić z weterynarzem.

Mamy też do wyboru szeroką gamę gotowych karm przeznaczony właśnie dla mruczków, które potrzebują zadbać o okrywę włosową i skórę. Dostaniemy je zarówno w wersji mokrej, jak i suchej.

Szampony dla kotów ↓

Jak odkłaczyć kota?

Pytanie może wydawać się dziwne, ale jeśli nasz pupil linieje i to bardzo, nawet regularne wyczesywanie może go nie uchronić przed spożyciem dużych ilości włosów. Co robić w takiej sytuacji?

Doskonałym pomysłem jest kupienie specjalnej trawy dla kota. Możemy zdecydować się na gotowy produkt (zapraszamy do Kakadu!) albo kupić nasionka i wysiać trawę samodzielnie. To nie może być zwykła trawa, tylko dedykowana specjalnie kotom. Działa ona jak miotełka: pozwala pozbyć się kul włosowych poprzez ich zwymiotowanie albo wydalenie z kałem. Zwierzak na pewno będzie szukał tego sposobu sam z siebie, więc jeśli nie sprawimy mu specjalnej i bezpiecznej kociej trawy, może zabrać się za podskubywanie domowych i ogrodowych roślinek, a to może się skończyć bardzo źle, bo wiele z nich jest dla mruczka trujących. Wybierzmy zatem produkt, który będzie bezpieczny i przypadnie pupilowi do gustu.

Warto zadbać też o dobre nawodnienie kota. Jeśli nie pasuje mu picie tradycyjne, czyli z miski, możemy pomyśleć o specjalnej fontannie dla kotów. Większość zwierzaków reaguje na nią bardzo pozytywnie. Czasami pomaga także zmiana miski albo postawienie jej w mniej oczywistym miejscu.

Jeżeli naturalna metoda odkłaczania nie działa, powinniśmy wypróbować specjalną pastę przeznaczoną do tego celu. Jest jadalna i przyjemna w smaku dla pupila. Najczęściej nakłada się ją na łapę, aby zwierzak szybko ją zlizał, nawet jeśli nie z samej chęci spróbowania, to z potrzeby wyczyszczenia „brudnej” łapy. Na rynku dostępne są także specjalne przysmaki przeznaczone do tego celu.

Jeżeli wszystkie domowe i standardowe sposoby na odkłaczanie nie działają, należy skonsultować się z weterynarzem i to dosyć szybko, zanim układ pokarmowy zwierzaka zostanie zaczopowany.

Czy linienie kota jest naturalne?

Nadmierne wypadanie futra, nawet w okresach wzmożonego linienia powinno nas zaniepokoić, jeśli mruczek ma także objawy sugerujące, że z jego organizmem dzieje się coś niedobrego.

Co powinno nas zaniepokoić? Jeśli oprócz tracenia sierści nasz pupil traci także na wadze, nie ma apetytu, jest osowiały, pozbawiony siły i senny. Zaniepokoić powinno nas już samo nadmierne wypadanie futra. W końcu znamy naszego zwierzaka i wiemy, jak wygląda u niego linienie. Jeśli jest zdecydowanie większe niż zwykle, warto odwiedzić weterynarza i zrobić badania.

Zaalarmować powinny nas także kłopoty ze skórą, pojawienie się krostek, świądu albo łysienia. Być może futrzak ma kłopoty z pasożytami albo cierpi na problemy dermatologiczne, na przykład o podłożu hormonalnym lub metabolicznym. Czasami winowajcą jest także fatalna dieta, którą należy jak najszybciej zmienić. Mruczki potrafią ponadto gubić sierść, a nawet łysieć ze stresu. Wówczas koniecznie należy znaleźć przyczynę stanów lękowych.

Bez względu zatem na to, czy problem jest natury fizycznej czy psychicznej, potrzebny nam specjalista, który zdiagnozuje problem i wdroży odpowiednie leczenie lub terapię. 


Autorka: Magdalena Dolata


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia