Rodowód kota jest nie tylko dokumentem potwierdzający rasowość futrzaka. To również kopalnia informacji o posiadającym go zwierzaku. Jeśli rzecz jasna umiemy owe informacje odczytać, ale to wcale nie jest takie trudne – przynajmniej jeśli chodzi o wiedzę podstawową. Co zatem możemy z kociego rodowodu wyczytać?
poniedziałek, 28 października 2013
Czego możemy dowiedzieć się z kociego rodowodu?
Rodowód kota jest nie tylko dokumentem potwierdzający rasowość futrzaka. To również kopalnia informacji o posiadającym go zwierzaku. Jeśli rzecz jasna umiemy owe informacje odczytać, ale to wcale nie jest takie trudne – przynajmniej jeśli chodzi o wiedzę podstawową. Co zatem możemy z kociego rodowodu wyczytać?
piątek, 25 października 2013
Gdy odchodzi człowiek...
Zbliżają się Zaduszki – dzień, w którym czcić będziemy naszych zmarłych członków rodziny i przyjaciół. Bolesne są wspomnienia o naszych bliskich, których już z nami nie ma, choć pamiętamy również o wszystkich szczęśliwych chwilach spędzonych razem. Odwiedzając cmentarze, raczej nie myślimy o tym, że nasze koty również cierpią po stracie ukochanego człowieka! A najgorzej jest, gdy nie ma nikogo, kto po śmierci ich właściciela chciał się nimi zaopiekować!
środa, 23 października 2013
wtorek, 22 października 2013
Kot europejski
Wszyscy znamy koty europejskie. Toż przecież pełno ich w naszych miastach i wsiach. Tyle tylko, że za rasowego może być uznany jedynie kot rodowodowy. Niemniej jednak rasowy kot europejski jest niczym innym, jak „ulepszoną” wersją europejskiego dachowca. Rodowodowe europejczyki nie cieszą się w naszym kraju dużą popularnością – są za mało egzotyczne. Trochę szkoda, ale nie mam do nikogo pretensji. Sam przecież hoduję koty rosyjskie, więc byłbym hipokrytą, gdybym owe pretensje miał.
Kot – najlepszy pasożyt człowieka?
Przeglądając archiwalne numery magazynu KOT, natrafiłem na ciekawy artykuł Alberta Kurkowskiego, pod trochę prowokacyjnym tytułem „Kot – najlepszy pasożyt człowieka”. Autor stawia w nim interesujące pytanie: czy kota nie można uznać za swojego rodzaju pasożyta człowieka, skoro z ewolucyjnego punktu widzenia, przyjaźń z nim nic nam nie daje? Cóż, gdy patrzę na te swoje darmozjady, czasami też dochodzę do takiego wniosku. Ale czy rzeczywiście jest tak, że tylko koty czerpią jakiś zysk z tej przyjaźni z nami?
Subskrybuj:
Posty (Atom)